sobota, 31 grudnia 2011

Sylwestrowo

   Koniec roku, czas podsumowań, rozliczeń i refleksji. Co nam udało się zrobić, czego nie? Jakimi byliśmy ludźmi, jakimi chcemy być. Jaki ten rok był, każdy widział. Wam też towarzyszy lęk przed nowym jutrem, nowym rokiem, który nie wiadomo co przyniesie? Jeśli nie to zazdroszczę wam, jesteście szczęśliwymi ludźmi. Śle wam podziękowania, za ilość wyświetleń, za rzadkie ale jakieś maile z zapytaniami.
   Z tego miejsca, złoże sobie życzenia, by mi się udawało, bym był człowiek, szanował siebie i moich bliskich. Żeby nowy rok nie przyniósł krętych a proste drogi. Wam zaś życzę wszystkiego co dobre, silne i pozytywne, a ubiorę wam to w słowa: "Ja wam też".
   Sztuczne ognie, petardy i cała masa kolorowych rzeczy na które wydaje się własne, bądź rodziców ciężko zarobione pieniążki. Jak co roku hucznie obchodzimy ten jeden (no dobra jeden z dwóch) dzień. Mam do was prośbę. Zanim włożycie do rączki petardę (które tylko czeka by uczynić z was kalekę do końca życia) pomyślcie chwilkę. Z każdym wybuchem jakiś pies dostaje nerwicy, zwierzęta się takich rzeczy boją, takich wydarzeń nie lubią. Niechaj nowy rok przyniesie nie tylko spokój wam ale także waszym czworonożnym, latającym, pływającym, pełzającym, skaczącym itp. przyjaciołom.

sobota, 24 grudnia 2011

I po konkursiwie.

   Konkurs zamknięty, prace sprawdzone. Zostały nadesłane 54 prace, bardzie dziękuje za udział. Nagrody zostały przydzielone, życzę udanych i pogodnych świąt.
   Wyróżnieni zostali (nie są to nicki steam)
Miejsce 1. Asik89 - Wiedźmin 2
Miejsce 2. xXTadeoXx - Borderlands GOTY
Miejsce 3. Cornix - Terraria
Miejsca od 4 do 10. - Humble Bundle 4
Pozostały jeszcze 3 tajemnicze kluczyki i postaramy się je wydać w sensowny sposób.
   Z tego miejsca chciałbym podziękować:
- Polskiej sekcji Valve
- Tajemniczej organizacji wspaniałej instytucji
- Oraz sklepowi Camelote (Lynky po lewej)
To właśnie dzięki nim mogłem zorganizować konkurs z nagrodami.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Konkursiwo.

   Idą święta, razem z tym niezrozumiałym i dziwnym "duchem świąt" postanowiliśmy zrobić coś dobrego. Wpadł mi w baniak pomysł, wleciał tam bez pardonu i znalazł sobie wygodne gniazdko. Więc konkurs...
   Zanim powiem na czym polega chciałem podziękować pewnej tajemniczej organizacji, dzięki której w niedalekiej przyszłości można zrobić coś fajnego. Drugie podziękowania zaś lecą dla sklepu Camelote (patrz linki), dzięki niemu pojawią się ciekawsze prezenty, będą częściej. Każdy zakup w tym sklepie to mały % dodatkowej kwoty na przyszłe nagrody w następnych konkursach.
   Konkurs prosty i banalny. Otóż proszę was o to byście opisali najcieplejsze, najważniejsze przeżycie z grą. Która gra na was wywarła takie wrażenie, że zapamiętacie ją do końca życia. Nagrodą jest/są (w zależności od tajemniczej organizacji): steam keye. Opisy wysyłajcie na adres 4n1m4t0r91@gmail.com w tytule wpisujcie Konkursiwo. Konkurs trwa do 24 grudnia, do godziny 18:24.

wtorek, 13 grudnia 2011

Pół żartem, pół serio #004

   Ah panie generale. Czegóż, aż czegóż te paskudne społeczeństwo chce od pana? Toż to istne chamstwo czepiać się bohatera. Uwielbiany przez stoczniowców, kochany przez dzieci i ich psy. Widły, pochodnie zaś szykują.
   Czy byliście na spotkaniu z wielkim, polskim pisarzem Andrzejem Sapkowskim? Hala EXPO w Łodzi ugościła twórcę "Wiedźmina" oraz jego fanów, ludzi zainteresowanych twórczością. "Jak zwykle, było niezwykle", czyli charakter gościa. W typowym dla siebie tonie, odpowiadał na kanonadę pytań wycelowaną prosto w niego. Pan Andrzej przyznaje się że przeczytał wszelaką twórczość z pod piór angielskiej pisarki - Rowling. Lecz to nie jedyna gwiazda na tym spotkaniu, Witold Jabłoński. Który równie sprawnie manewrował pomiędzy pytaniami.
   Wiem że mało, ale tej notki miało nie być. Już nie długo pojawi się zapewne jakaś recenzja.

niedziela, 11 grudnia 2011

Śnieżek

   Z powodu ogromu obowiązków, troszku pustkami ten blog w grudniu świecił. Czasami tak bywa że człowiekowi mimo wielkich chęci i zapałowi przeważnie brakuje czasu.
   Nieuchronnie zbliżają się święta. Ulubiony dzień dla dzieci, przeklęty dla rodziców. Już dwa tygodnie przed, można wyczuć nerwową atmosferę związaną z zakupem prezentów. Matki i ojcowie wyciskają siódme poty by ich pociechy były zadowolone, nie mały smutnych twarzyczek. Zapominamy często czym są święta. Cała rodzina zbiera się przy wspólnym stole. Człowiek chce być dobry, przynajmniej na mnie tak to działa.
   Nie kupujcie psów, kotów ani innych zwierząt w prezencie. Zwierzak to wielka odpowiedzialność, to żywe stworzenie, które coś czuje. Nie jest to zabawka, nie można od tak odstawić na półkę. Jeśli mamy kupować prezenty, kupujmy je nie tylko z głową, ale też z sercem.
   Z okazji świąt, może rozdam jakieś upominki. Albo zrobię świąteczny konkurs. Prezentem będą hmm... albo książki w formie elektronicznej albo gry w tej samej formie na platformie steam.

niedziela, 27 listopada 2011

Książko w pysk!

   Oglądaliście KSW 17 - Zemsta? Ja urywkowo niestety. Bardzo ucieszyła mnie wygrana Mariusza "Pudziana" Pudzianowskiego. Jednogłośnie został zwycięzcą walki, zatriumfował nad Jamesem Thompsonem. Zemsta się dokonała, lecz niestety, tak to bywa w sporcie że ktoś przegrać musi. James po ogłoszeniu wyników zabrał mikrofon prowadzącemu i zaczął wyśmiewać decyzję sędziów. Mało sportowe zachowanie które mnie zniesmaczyło. Zaskoczeniem było też zachowanie naszego zawodnika, który ładnie podziękował wszystkich, którzy razem z nim zapracowali na ten sukces. Był skromny jak na siebie, czyżby poprzednia porażka nauczyła pokory? Jeśli tak, to kibicuje naszemu strongmenowi jeszcze bardziej.
   Z kategorii polecam. Dzisiaj na tapecie mamy Trylogię "Ery Pięciorga" z pod pióra Trudi Canavan. Jest to druga trylogia jaką ta autorka napisała. Przyznam się bez bicia że pierwszej "Trylogii Czarnego Maga" nie czytałem, ale moja znajoma Katarzyna, którą serdecznie pozdrawiam bardzo wychwalała ją. Pierwszy tom "Kapłanka w bieli" opowiada historię Aurayi, dziewczyny posiadającej dar. Cały tom traktuje o szkoleniu i nauce wykorzystywana darów, poznawania bogów. Tom drugi "Ostatnia z dzikich", nie ukrywam, mój ulubiony. Skupia się bardziej na konflikcie, walce białych z "czarnymi", poznajemy losy Emeralh - nieśmiertelnej, wyrzekającej się piątki, Leiarda - tkacza snów który swój dar wykorzystuje do leczenia wbrew woli boskiej, Mirrara - legendarnego tkacza snów oraz Reivan - sługi, wyznawczyni "czarnych" bogów. W ostatnim tomie "Głos bogów" przedstawiana opowieść nabiera smaków. Fabuła znaczne przyśpiesza skręcając w kręte ścieżki zwane niespodziewanymi zwrotami akcji. Czemu polecam, bo naprawdę warto przeczytać. Sam świat zrobiony jest ciekawie, czytelnik chce się zagłębić i zrozumieć to co się w nim dzieje. Konflikty zbrojne, intrygi, wielkie miłości, zdrady, tajemnice, zaskoczenia, to jest to co stanowi siłę tych pozycji. Strasznie ogólnikowo, ale nie chciałem spoilerować. 

piątek, 18 listopada 2011

Pół żartem, pół serio #003

   Ding! O to znowu ja z garścią zapierających dech informacji. Ding po raz drugi, tym razem z okazji wspaniałej organizacji tajemniczej instytucji. Otwórzmy wrota do szalonego świata informacji płynącej po kablach wielkiej sieci.
   Na rozgrzewkę mniejszy temat. Ktoś mi kiedyś zwrócił uwagę na gradację tematów. Expose w sejmie, tak to jest temat który chciałbym dzisiaj poruszyć. W naszym kraju szykują się wielkie cięcia, tnijmy emerytury, tnijmy wszystko. Nadszedł czas kryzysu i pomimo 15% wzrostu dochodu narodowego poziom życia się nie podnosi. Pytam się, przypadek? Z wszystkich wypowiedzi najbardziej przekonywująca była wypowiedź posła Palikota. Samym sposobem mówienia potrafił dotrzeć do mojej prostej duszyczki. Mucha od sportu, przypadek?
   MineCon już dziś. Upragniona przez wielu fanów premiera pikselowej wariacy zwanej Minecraftem. Markus Alexej Persson znany również jako Notch, zrobił już milionowy interes na swojej produkcji. Przed oficjalną premierą sprzedał cztery miliony kopii swojego produktu. Podczas tworzenia, nie raz próbowali go wykupić, pozyskać prawa do tytułu. Przez cały czas była ulepszana w oparciu o prośby i skargi płynące z jego community.
Dzisiaj MineCon, tak wiem, mało profesjonalny zapał, ale kto wymaga ode mnie profesjonalizmu. Dla tych którzy nie wiedzą czym jest Minecraft, odsyłam do kanału CTSG. Upragniona wersja 1.0 już dziś! Notch, obiecał zaś że po wyjściu wersji finalnej nie pozostawi tego projektu samego sobie, będzie on nadal dopracowywany. Miliony fanów ze świata czekają na tą jedno chwilę, na ten jeden update który pozwoli im się cieszyć wersja finalną. Nie ukrywam ze jestem wielkim fanem produkcji jak i także fenomenu Notcha. Jeszcze nie raz pojawi się notka o tej grze, ma ona w moim sercu wyjątkowo wygodne miejsce, mimo iż ostatnio miałem jej serdecznie dosyć. Więcej informacji wkrótce.

niedziela, 13 listopada 2011

Poprawka, blog i BRP Bulletin

   Tak wiem... Znów o grach, ale chciałbym coś wyjaśnić. Jednak CoD MW3 nie jest taką złą grą, jaką ją opisałem. Multiplayer gra się przyjemnie, poprawili dużo od Black OPS.
   Zbliża się zima, tak, własnie ona nie długo zawita w nasze progi. Mogę iść o zakład, że przynajmniej jedno, paskudne choróbsko mnie dopadnie i rozłoży na dobry tydzień. Czas wyjąć ciepłe ciuchy, kurtki zimowe i rękawiczki. Czy mam jakiś sposób na to by nie chorować? Chyba nie, ale wiem co robić by poprawić sobie nastrój w te mroźne wieczory. BRP Bulletin, rusza z podcastami na różne tematy, więc zachęcam do brania udziału. Informacje na pewno pojawią się na blogu.
   Skyping, o którym wcześniej pisałem, coraz bardziej się rozkręca, coraz więcej osób jest chętnych i coraz ciekawsze tematy są poruszane.
   Apel, więc uważnie i powoli czytać.
   Jeśli ty dziewczynko i ty chłopczyku chcielibyście zobaczyć u mnie jakąś short recenzje z danej gry, piszcie w komentarzach bądź na maila. Postaram się zrealizować to w miarę moich możliwości.

sobota, 12 listopada 2011

Pół żartem, pół serio #002

   Czas na kolejną notkę serii. Dzisiaj na tapecie mamy: święto niepodległości, premiery gier i coś jeszcze. Od czego by tu zacząć? Może zacznę od początku. Dawno, dawno temu, kiedy krajem rządził...
   Nie wiem czy dla Was jest to tak samo ważne święto jak dla mnie. Otóż 11 listopada - Dzień Niepodległości, dla tych którzy nie pamiętają to dzień w którym jak nazwa wskazuje Polska odzyskała niepodległość. Szkoda tylko że w naszym kochanym kraju nie potrafi się tego uszanować. Wczoraj oglądając wiadomości, z dużym zniesmaczeniem patrzyłem na wszelkie "poboczne" marsze, parady. Kilka różnych środowisk, spotykając się w jednym miejscu, doprowadziły do sporych zamieszek. Ulice zalała fala policji, bezskutecznie próbując zaprowadzić ład i porządek. Najbardziej przykrym i przysparzającym rozczarowań był fakt, iż dziennikarka jednej z popularniejszych telewizji została pobita, a wóz ów stacji został spalony. Kolejny upadek społeczeństwa. Wolność słowa? Tia....
   Już po premierze Skyrim, jak wrażenia? Gra od strony czysto mechanicznej nie wnosi zbyt wielu innowacji, ale to nie znaczy, że takich nie ma. Sposób rozgrywki jest identyczny jak w Oblivionie czy poprzedniczkach, źle? Niekoniecznie, jeżeli dany system się sprawdza to po co to zmieniać? Z nowym The Elder Scrolls dostajemy górzystą lokację, która zapiera dech w piersiach. Nową rzeczą jest sposób czarowania, przypisywania czarów do prawej bądź lewej ręki, oraz możliwość łącznia ich. Dla mnie to zdecydowanie wielki plus. Wielu smaczków zapewne nie odkryłem. Fabuły nie będę streszczał, ciekawych zachęcam do zagrania.
   Już nie długo, już za momencik. Oczekiwane premiery listopada. Miejsce pierwsze na liście moich oczekiwań ex aequo Batman: Arkham City oraz Serious Sam 3: BFE. Co do pierwszego tytułu, po prostu jestem ciekaw co wymyślą dla mojej ukochanej postaci z komiksów DC, zaś SS3 to klasyczny shooter, gdzie biegnąc naprzeciw hordzie wrogów wykorzystujemy cały arsenał broni waląc bezpośrednio z nad biodra. Obydwa tytuły ujrzymy 25 listopada.

środa, 9 listopada 2011

Pół żartem, pół serio #001

   Pół żartem, pół serio to mini ciąg wiadomości, apeli do społeczeństwa. Po co? Na pewno z powodu kaprysu, braku zajęć, chęci do pisania. Pisanie newsów dostarczy mi pomysłów na kolejne notki, ponieważ nie chce wrzucać niczego na siłę.
   Skandal! Tak określiłbym to, co się stało. Skandal, powiem jeszcze raz bo to właśnie słowo które pasuje idealnie. Skandal! Zakrzyczę po raz ostatni. Wielce nielubiany przez kibiców PZPN, zaprezentował nowe stroje polskiej reprezentacji na EURO 2012. Żenada, to by było drugie słowo jakie mógłbym przypisać tej sytuacji. Do rzeczy, na nowych strojach zabrakło polskiego orzełka, naszego kochanego symbolu narodowego. Polacy za to będą mogli dostrzec logo swojej "ulubionej" organizacji. Ktoś na portalu społecznościowym ładnie podsumował to wydarzenie zdaniem: "brakuje jeszcze napisu biedronka na tej koszulce".
   Premiera Call od Duty Modern Warfare 3. Miałem okazję zagrać, grafika bardzo dobra, fabuła standardowa jak na tą markę, motyw z przesłuchaniem bardzo mi się nie podobał. Jak zwykle filmowe wydarzenia, wręcz epickość bijąca od wydarzeń. Jeśli miałbym ocenić tą grę dałbym 7/10, czemu tyle? Gra dobra, ciekawa ale tak naprawdę nic nowego. Nie miałem okazji zagrać w multiplayer, może to siła napędowa tego tytułu? Mimo że gra dobra, nie znajdzie się w mojej kolekcji.
   The Elder Scrolls V: Skyrim, pojawiła się już pierwsza recenzja 95/100% czyli to, czego oczekiwali wszyscy. Moim skromnym zdaniem, będzie to pozycja warta uwagi. Wielkie brawa dla studia za bardzo dobrze zrobioną wersję kolekcjonerską.

czwartek, 3 listopada 2011

Proszę ustawić się w kolejce.

   Praca pozytywnie wpływa na procesy twórcze w mojej głowie. W czasie wolnym nasuwają się refleksje godne filozofów dzisiejszych czasów. Uwielbiam pożytkować na to przerwy wynikające z nieoczekiwanych wydarzeń.
   Pierwsza i chyba najważniejsza refleksja naszła mnie miedzy regały z teczkami. Wielkie regały wypełnione nazwiskami i danymi różnych osób. Dla mnie moi znajomi, rodzina to relacje, żywi ludzie mający poglądy, uczucia, prawo do życia i to bez względu na wyznanie, orientacje czy pochodzenie. Przykre jest to, że dla wszelakich urzędów jesteśmy po prostu numerem statystycznym, odczłowieczonym, pozbawionym emocji. Kawałkiem równania matematycznego sprawdzanego innym matematycznym działaniem. Zanim zaczniecie hejt, ja rozumiem, że są to działania usprawniające działanie systemu, środek zapobiegawczy przeciw chaosowi. Przykre jest to że żyjemy w takim mrocznym świecie, gdzie człowiek jest tylko numerem.
   Druga zaszła mnie od tyłu podczas przerwy śniadaniowej. Siedząc od rana do wieczora w pracy, obywatel X poświęca osiem do dwunastu godzin na pracę bardziej bądź mniej efektywną. Sprzedajemy swój czas by zdobyć środki niezbędne do przetrwania, życia na pewnym poziomie. Kolejny smutny fakt. Są ludzie lepsi i gorsi. Człowiek, człowiekowi równy a czas sprzedają za różną cenę. "Czemu jego czas jest bardziej cenny niż mój?", "Dlaczego tak być musi?". Nie mam zamiaru nikogo buntować, to moje rozmyślenia.

środa, 2 listopada 2011

Pogadanka z czymś w tle.

   Dzisiaj obiecane narzekanie. Tylko na co by tu ponarzekać? Wyjdzie w praniu. Dzisiaj pierwszy dzień w pracy i powiem że trafiłem na bardzo miłych ludzi. Przeraża mnie w sobie mechanizm obronny na dobroć ludzką, jak ktoś jest dłuższy czas miły to zaczynam się zastanawiać czy to podstęp. Bardzo miło, fajni ludzie, mam nadzieję że nie wyjdzie ze mnie cham.
   Jak  nienawidzę ludzi, którzy kaszląc nie zakrywają ust. Was też to wkurza? Idzie ci taki delikwent i pluje tymi zarazkami z prawo na lewo. Stoisz w sklepie i czujesz wciąganie gluta za plecami, już wiesz co będzie dalej, lecz nic z tym nie zrobicie. Komunikacja miejska, o tak, to jest to. Zatłoczony autobus, dwie bądź trzy osoby chore i już lekarze zacierają rączki. To jest ogólnopolski spisek by wyłudzić od biednych ludzi ostatni grosz na lekarstwa! Nie mam paranoi, ale wszyscy spiskują.
   Kultura ludzi w tej mojej ukochanej komunikacji miejskiej, o której tak często i czule wspominam jest zaskakująco niska. Dawno nie spotkałem się z czymś takim jak ustępowanie miejsc osobą starszym, z dziećmi czy w ciąży. Jakaś nowa moda? Kurcze muszę poczytać o tym...
   Hipsterzy, skąd i dokąd? Co jest w tym społeczeństwie że tak na siłę szukają inności? Co jest złego w byciu podobnym do innych? Ciekawe również czy zdają sobie sprawę z tego że będąc innym i unikanie grup bądź subkultur stają się właśnie częścią jednej z nich. Ale o co chodzi z tymi okularami i zdjęciami stóp?! Do tego co drugi nosi miano fotografa. Rodzice kupili takiemu aparat za który nie jeden pasjonat dałby się pokroić. Wychodzi takie cuś w tych okularkach i jak z karabinu strzela fotki wszystkiemu co się rusza. Po co?!
   Netykieta w wykonaniu Polaków? Next.
   Jak Polacy postrzegani są za granicą? Next.
   Dziwne rzeczy w internecie. Polecam na szybko "nieczyste zagrywki", bardzo ciekawie się słucha. Nie raz popłakałem się ze śmiechu, ale to takie moje nerdowskie poczucie humoru.

sobota, 29 października 2011

Przepis na halloween

   W związku z zbliżającym się świętem zmarłych i snującym się za nim niczym cień halloween, nie będzie typowej notki. Postanowiłem opublikować, znaleziony w sieci i sprawdzony przepis na ciasto dyniowe.

Pumpkin pie
Ciasto dyniowe

Ciasto:
125 g masła
125 g cukru pudru
2 duże żółtka (lub 3 małe, jeśli ciasto nie będzie chciało się kleić)
250 g mąki

Nadzienie:
1 szklanka pulpy z dyni (dynię upiekłam do miękkości przez ok. 50 minut w 180 st C, następnie obrałam i zmiksowałam)
1/4 szklanki cukru
1 czubata łyżka miodu
1/2 szklanki* śmietanki (wystarczy 18%, ja nie miałam, użyłam mascarpone)
1/2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 małe jajka
niepełna łyżeczka mielonego cynamonu
1/2 łyżeczki zmielonego ziela angielskiego (zamiast niego użyłam przyprawy do piernika)
szczypta zmielonego imbiru
szczypta soli

Ciasto kruche:
wszystkie składniki połączyć w misce, zagnieść gładkie ciasto. Można mikserem, ale nie należy wyrabiać zbyt długo, bo będzie twarde po upieczeniu.
Formę do paja (ok. 23 cm średnica), najlepiej ceramiczną, a w przypadku jej braku formę do tarty z dość wysokim brzegiem wylepić ciastem. Wstawić do lodówki na 30 minut.
Piekarnik nagrzać do 180 st C.
Wstawić ciasto uprzednio ponakłuwane widelcem na ok. 12 minut do piekarnika.

Nadzienie:
wszystkie składniki zmiksować na wysokich obrotach do połączenia. Masa będzie rzadka, ale nie należy się tym przejmować.
Wlać masę na podpieczony spód, wstawić do piekarnika, piec 1 h.
Po upieczeniu ostudzic w formie. Podawać z bitą śmietaną.

Smacznego!

piątek, 28 października 2011

Nietypowy wpis.

   Dzisiaj troszkę inaczej. Ten wpis nie będzie poświęcony żadnej palącej kwestii, nie będzie również dotyczyć dylematów moralnych. Wpis ten, kierowany jest do mojej siostry która właśnie dzisiaj obchodzi urodziny.
   Droga siostro, w tym dniu, kiedy pojawiłaś się na tym globie, przynosząc szczęście mamie i tacie, chciałem Ci życzyć dużo zdrowia, szczęścia itp. Chciałbym Ci podziękować za rady które mi dałaś, bo to właśnie dzięki nim wyszedłem na ludzi. W sposób prosty ale skuteczny zainteresowałaś mnie literaturą. Nauczyłaś mnie jak prowadzić negocjacje, walczyć o swoje marzenia za co z całego serca dziękuje. Wiem że się czasami kłócimy, ale jeśli rodzeństwo się nie kłóci, to znak że coś się dzieje. Jak dla mnie jesteś wzorem zachowań na polu rodzinnym, zawodowym i koleżeńskim. Jeśli ktokolwiek uważa że jest to internetowa podlizywanie, jeżeli tak to definiuje, to jestem lizusem bo nie boje się przyznać że kocham swoją siostrę. Wiem że zawsze mogę na Ciebie liczyć i z mojej strony obiecuje Ci to samo.
   Nie ma rzeczy nad rodzinę, to ona daję, wychowuje, uczy i prowadzi...

czwartek, 27 października 2011

Osobiście, sentymentalnie i kolorowo.

   Piękny jesienny wieczór oraz kubek czekolady, to jest to co może zachęcić mnie do pisania. Miało nie być historii osobistych, ale czasami się niestety nie da. Człowiek ma pomysł, próbuje go obmurować neutralną historią, stara złapać dystans.
   Pierwszą sprawą jest doping dla mojej mamy w walce ze złośliwym, nikotynowym nałogiem. Mam skrytą nadzieję że uda się zwalczyć tą straszliwą zmorę, a zarazem jestem bardzo dumny, że podjęła tą walkę.
   Każdy w życiu ma takie chwile, które zapamięta przez długi okres jak nie przez całe życie. Takich zdarzeń miałem wiele, lecz w moim sercu jedno zagnieździło się wyjątkowo mocno. Wybrałem się na wakacje ze swoją dziewczyną, przyjaciółką i jej chłopakiem. Po dniu pełnym wrażeń położyliśmy się spać. Moja druga połówka miała problemy z snem tego dnia. Pamiętam doskonale sytuacje w której obudziłem się o trzeciej w nocy, na skutek kręcenia się ów drugiej połówki. Obudzony ze snu nie mogłem powiedzieć nic normalnego.
- Śpij kochanie. - Oznajmił anielski głos.
- Pogadamy. - Stwierdziłem.
- Śpij kochanie. - Spróbowała ponownie.
- Ale o czym chcesz gadać?
Uwierzycie albo nie, ale rankiem, jak przypomnieliśmy sobie tą sytuację, przyświecała nam myśl o niej do końca dnia. W formie pisanej nie da się dokładnie oddać komizmu sytuacji, to trzeba po prostu usłyszeć.
   Wiem, brakuje tutaj piersi, nagości, seksu, alkoholu i wulgarności. Nie każdy tego potrzebuje, chociaż nie oszukując, lubię (Samiec). Taka sytuacja która za każdym razem powoduje uśmiech na mojej twarzy. Taki miły akcent w życiu, przypominającym, a wręcz wyciętym z filmu "Dzień Świra". Dzisiaj wyjątkowo miło, więc w następnym wpisie postaram się być wredny. Znajdzie się też chwila by ponarzekać.
   Starając się to zakończyć w mądry sposób rzeknę:
Pamiętajcie by się ciepło ubierać.

poniedziałek, 24 października 2011

Gry oraz coś

   Witajcie, nie dawno zakończyły się zawody ESWC w Paryżu. Przyznam się, że nie śledziłem ich sumiennie, zwracałem tylko uwagę na scenę starcrafta 2, który wydaje mi się naprawdę ciekawą grą. Nasz dzielny prostos, MaNa, doszedł do samego finału gdzie natrafił na francuskiego zerga Stephano. Nasz rodak dzielnie się bronił, ale jednak uległ sile plugawej rasy. Mimo to serdecznie dziękujemy za wspaniałe mecze, dostarczone emocje oraz za srebny medal w rękach polaka.
   Za oknem coraz zimniej, aż człowiekowi przechodzi chęć by gdziekolwiek wyjść i cokolwiek załatwić. Czy jest jakiś lek na jesienną depresję? Moim lekarstwem jest dobra lektura, ale takich u mnie ostatnio braki. Z czystym sumieniem mogę polecić wspaniałą opowieść marynistyczną, dzieła Marcina Mortki - Karaibska Krucjata: Płonący Union Jack. Bardzo dobrze napisana, ciekawa fabuła, jak dla mnie, mistrzowsko wykreowane postacie. Czemu ja chwale? Nie przepadam za opowiadaniami czy powieściami marynistycznymi, ale ta książka wciągnęła mnie na bardzo długo i z pewnością zakupie drugą część.
   Nadal nic nie mogę napisać, o Muzo, o natchnienie moje, czemuś ty mnie opuściła.

piątek, 21 października 2011

Zapychacz internetowy

   Witajcie. Długo mnie tu nie było, fakt, ale postanowiłem poprawę i pisze post pokutny. Tak na poważnie, nie pisałem bo nie miałem czasu, pomysłu oraz chęci. Obecny czas nocny pochłaniają "skypingi" czyli nasze określenie wieloosobowych konferencji za pomocą komunikatora skype. Może się to wydawać nudę, ja nie narzekam. Spotykamy się paczką, gdzie każda kolejna osoba jest dziwniejsza, miewamy często skrajne poglądy, inne poczucie humoru a mimo to dogadujemy się świetnie. Coś czuję że ten punkt programu nazwanego życiem może na dłużej zagościć na mojej liście.
   Nie tylko samą rozmową człowiek żyje, często siedząc przed tym nieszczęsnym urządzeniem, rączką brakuje zabawy. Więc odpalamy naszą wspólną gierkę i pełni emocji zanurzamy się w internetową zabawę. Obecnie grywamy w League of Legends, o grze nie będę dużo mówił, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę a ona was już pokieruje.
   Ostatnio znalazłem sobie nowe zabawki. Są to kody QR, jednym pewnie znane, a większości raczej nie. Rzecz ciekawa, dające możliwości, nawiasem mówiąc jak wszystko w dzisiejszych czasach. Mam co do nich już niecny plan, lecz póki co nie mogę wam nic powiedzieć. Jak odczytać taki kod? Wystarczy telefon z aparatem i program do skanowania kodów Qr, która za darmo znajdziecie w android market.
   Projekty, ach projekty. Minecraft jest zamrożony na bardzo długi czas, póki co nie mam ochoty na to spoglądać. Z kabaretem problemy, pisane już są dwa skecze próbne, oraz próby dla potencjalnych kabarecistów. Dementrium, z pewnością ten blog już się trochę zakurzył. Niestety prawda jest taka, że bez natchnienia, dobrego pomysłu i wielkiej chęci nic tam nie napiszę. To ma być interesujące a nie zapychające, ale czy takie będzie?

poniedziałek, 10 października 2011

Wybory.

   Wybory mamy za sobą. Ostatnio nie miałem czasu by się tutaj powypowiadać, więc pozwólcie że dziś to nadrobię. Pogadajmy więc o wyborach.
   Dnia 9 października spełniłem swój obywatelski obowiązek razem z niespełna 50% ludności polskiej. Przyznaję się bez bicia, że nie śledziłem do samego końca z zapartym tchem zmieniających się notowań. Na dobrą sprawę wyniki sprawdziłem dzisiaj rano, były one dla mnie zaskoczeniem.
   Ucieszyłem się gdy zobaczyłem 10% poparcia dla Ruchu Poparcia Palikota. Dosyć świeże ugrupowanie, z inteligentnym i charyzmatycznym przywódcą, może dużo wnieść do polskiej polityki. Sam Janusz Palikot, zyskał poparcie ludzi młodych, znudzonych walką polityczną pomiędzy Po a PiS. Słynący z antyklerykalizmu i poparcia dla miękkich narkotyków zyskał szerokie grono poparcia. Siląc się na podsumowanie, można stwierdzić że to jest wielki sukces Janusza Palikota i jego ugrupowania.
   Ostatnie miejsce w wielkiej, politycznej piątce przypadło SLD. Porażka, tak określiłbym wynik Grzegorza Napieralskiego i jego partii. Mimo wielkiej sympatii do tego polityka, nie da się ukryć że jego kampanii czegoś zabrakło, moim zdaniem konkretów. Duże poparcie "zabrał" RP, w szczególności wśród młodych, na których pan Grzegorz tak stawiał.
   Czwarte z kolei miejsce dla Polskiego Stronnictwa Ludowego, jak dla mnie spodziewane. Waldemar Pawlak spokojnie i sumiennie realizował wcześniej wyznaczony plan. Główne pytanie dotyczące PSLu, czy będzie ponowna koalicja?
   Platforma obywatelska triumfuje. Prawo i Sprawiedliwość wciąż drugie. Chyba nikt nie miał złudzeń że dwa pierwsze miejsca zdobędą właśnie te dwie partie, pytanie tylko w jakiej konfiguracji. Teraz już wiemy. Martwi mnie tylko różnica mandatów pomiędzy dwoma politycznymi gigantami. Nie ważne kto miałby być górą, lecz według mnie, lepiej by było gdyby ilość mandatów była wyrówna.
   Jak nigdy nie prosiłem o komentarze pod postem, to pod tym szczególnie upraszam. Przedstawiłem swoje poglądy i zachęcam do wyrażania waszych. Z chęcią podyskutuje, o ile dyskusja nie będzie opierać się na wyzwiskach, lecz na argumentach.

wtorek, 4 października 2011

Popularność w sieci.

   Dzisiaj bardzo ciekawy temat. To chyba nie ulega dyskusji, że internet stał się wielką medialną siłą. Skupię głównie na serwisie YouTube, gdyż to najbardziej mnie interesuje.
   Jak pewnie zauważyliście na YT pojawia się coraz więcej vlogerów, zagrajmerów. Masowo umieszczane są filmiki z gier, czy wypowiedzi na bardziej lub mniej konkretny temat. Sam, spędzam bardzo dużo czasu oglądając materiały wrzucone przez zagrajmerów. Jeśli nie macie nadal pojęcia o czym mówię poczekajcie.
   Na ww. serwisie zakładając konto, dostajemy możliwość wrzucanie własnych materiałów. Każde nasze działo może zostać skomentowane, polecone. Licznik wyświetleń i ocen dostarcza dodatkowych informacji o popularności danego filmu. Każdy kanał może być subskrybowany, dzięki czemu na bieżąco jesteśmy informowanie o działaniach danego użytkownika.
   Jak zdobyć sławę na takim polu? Nie ma danej recepty, moim skromnym zdaniem trzeba mieć chęci, minimum umiejętności, oraz radość z tego co się robi. Jaka treść filmiku? Każda, gdyż codziennie portal odwiedzają miliony osób. To co się dzieje na polskiej scenie, jest bardzo ciekawym zjawiskiem. Wydawać się może, że wszyscy się znają. Często wrzucają materiały z uczestnictwem swoich internetowych znajomych.
   Czym jest popularność w internecie? Są to fani, oglądający, czytający i oceniający twoją twórczość. Sama sława ma też dużo negatywnych cech. Nie licząc zapełnionej skrzynki mailowej, ciągłe prośby o nagranie coś z innymi, wręcz irytujące pytania o kolejny materiał. Każde słowo wypowiedziane, zostaje poddane dotkliwej analizie. Rzeszy fanów którzy są bronić za wszelką cenę. Cóż, coś takiego zawsze się zdarza.
   Jest paru polski zagrajmerów których lubię oglądać ze względu na jakość materiału, ale i także osobowości, która przyciąga. Linki po lewej stronie. To tyle, jak coś się mi przypomni to napiszę.

sobota, 1 października 2011

Kaberet.

   Witam was w tym jakże słonecznym dniu. Dzisiaj krócej niż zawsze. Projekt: kaberet Sochaczew nabrał znacznych kolorków i urósł do rangi posta na blogu. Ci, co mnie znają troszku dłużej, wiedzą o działalności kabaretowej jaką prowadziłem. Porzuciwszy ją, dla obecnego marzenia, a raczej już celu piszę i zawiadamiam. W związku z coraz większym zainteresowaniem, zrobię to! Znalazła się grupka ludzi, którzy zechcieli mnie wesprzeć i być współtwórcami jakże pamiętnej chwili.
   Obecnie zainteresowanych występami jest około siedmiu osób. Jeśli Ty chłopczyku, oraz Ty dziewczynko też masz na to chrapkę, daj mi znać. Czemu nie zrobić czegoś zabawnego dla tego jakże smutnego kraju, miasta, dzielnicy, rodziny, osoby.
   Pisać do mnie na twittera, maila, można mnie znaleźć również na FB, w powszechnym spisie ludności czy w jakże mało znanym komunikatorze gg czy też skype.

piątek, 30 września 2011

Komunikacja miejska i nie tylko.

   Ledwo świt nastał, dopiero co człowiek wyczołga się z łóżka, a komunikacja miejska już czeka by Cię upokorzyć. Tak, to będzie tematem tego tematu, bądź newsem tego newsa. Komunikacja miejska, czyli co zmienić, co zostawić a o czym zapomnieć.
   Wyjazd do stolicy, tak, chciałem poczuć się fajny, lepszy, większy. Zaznać smaku tego metalicznego miasta. Obudzony brutalnie rano, zwłoki zawlokły się do łazienki. Pierwszy chlust lodowatej wody, a oczęta tak samo sklejone jak wcześniej. Kolejne fale nie dawały większego efektu, zgnębiony, żem pomyślał o podróży i o złowróżbnie brzmiącym skrócie PKP. Zimny dreszcz niczym prąd rozdarł się na wszystkie członki ciała, wiedziałem że wybudziłem się na dobre.
   Czekając na trumnę na kołach, siedząc na obskurnych przystankach, w głowie myśli chmura, iście burzowa. Jedzie, a raczej się czołga po ulicy. Zaskoczony byłem bardzo, stwierdziwszy że ten relikt przeszłości nie spóźnił się więcej niż pięć minut. Uzbrojony w słuchawki, sprzęt audio oraz ulubioną muzykę dałem nura w głębiny. Jeden pozytyw tego etapu podróży to uśmiech mojej byłej wychowawczyni. Jak ja kocham ten kraj...
   Jeśli ta notka byłaby książką fabularną, ten rozdział byłby horrorem. Dotarłem do stacji docelowej, dworzec PKP. Niczym olimpijczyk, przeskakiwałem kolejne przeszkody, kasę biletową, dziwnych ludzi, perony. Nadjechało coś, tłum ludzi wręcz wiwatował. Rozczarowania? Były. Tylko wie jednostki, to chyba była kpina.
   Sama podróż, rzekłbym że dobrze, przynajmniej do Teresina. Zaraz za nim pociąg zrobił się pełny. Duszno, śmierdzi, trudno nawet się podrapać... Warszawa Zachodnia. W tajemniczych okolicznościach maszyna się zatrzymała, więcej się już nie ruszyła. Nadzieja już umarła, ludzie modlili się do Boga, wieszali na hamulcach, popełniali rytualne samobójstwa, do czasu gdy cudowny głos oznajmił: "Pociąg z Poznania do Warszawy Wschodniej odjedzie z peronu...". Nawet nie pytajcie co się działo. Kojarzycie sceny z Tarzana, dokładnie te w których wszystkie zwierzęta biegły porykując? No właśnie... Stratowany, pobity ale szczęśliwy że udało się dobiec przed innymi. Moje oczy ujrzały... Anomalie? "Człowieki" rozpędzały się, wbijając się z całą siłą w pociągową konserwę, z nadzieję na kawałek własnego raju.
   Podróż po Warszawie o powrót do rodzinnego miasta bez problemu. Dziwni ludzi byli, ale już wspominać o nich nie mam siły. Może jakaś refleksja? A czemu nie. Muszę się odchudzić, to jest to. Szczupły Rakosz idealnie wpasuje się w klimaty komunikacji miejskiej.

środa, 28 września 2011

Projekty, ah projekty.

   I znów piszę. Dużo na mojej głowie, oj bardzo dużo, a nawet nie mam komu biadolić. Projekt MC, nabiera kolorów, kolejna duszyczka zainteresowana. Budowa mapy nadal trwa, pochłania ogrom czasu, dobrze że ów posiadam. Jak będzie skończona mapa, nowy odcinek, nabór czy inne wydarzenia dam znać i tym bardziej zachęcam do śledzenia bloga.
   Turniej ESL w Łodzi, czy będę? Ba! Muszę być. Prawdopodobnie pojawię się tam w piątek oraz sobotę, nad niedzielą się zastanawiam. Jeśli będzie ktoś zainteresowany, z wielką i nieukrywaną chęcią porozmawiam o konsolach, w szczególności o playstation 3. Mam nadzieję również, spotkać parę osób, których imion na dzień dzisiejszy nie zdradzę.
   Zjawisko Twittera nadal mało popularnego w Polsce. Zachęcam do zakładania kont i budowania społeczności. Krótkie notki zapewnią świeżość, nie zanudzą nas litanią bezsensownych, pseudointelektualnych tekstów. Limit 140 znaków bodajże jest wręcz idealny. Chętnie przyjmę zaproszenia do społeczności, podyskutuje, doradzę.

wtorek, 27 września 2011

Minecraft oraz inne kwadratowe sprawy.

   Na wstępie mam gorącą prośbę do was, jako czytających. Otóż, jeżeli wśród was jest ktoś, kto grywa w Minecrafta i chciałbym pomóc, zostać twarzą bądź po prostu częścią mojego lub naszego projektu zachęcam do pisania. Wymagania nie są powalające, otóż oczekuje od osób biorących udział:
- Oryginalnego MC (nie wspieram piractwa)
- Dobrego mikrofonu
- Podstawowej znajomości języka polskiego i wysławiania się w nim
- Chęci, chęci i jeszcze raz czas.
   Pierwszą sprawę mamy za sobą. Lubisz gry sportowe, interesuję Cię e-sport, chciałbyś być częścią czegoś większego. Jeśli jesteś graczem wymagającym, znudzonym zwykłymi grami na PC, bądź na konsole, to mam coś dla Ciebie.
   Jak burza. Tak właśnie bym określił moje ostatnie poczynania, które dla was zapewne będą trywialne. Trudno. Z chęcią zaangażuje się w jakiś projekt nietypowy, szokujący, prowokujący bądź po prostu inny. 

poniedziałek, 26 września 2011

Historia twórczości

   Nadszedł ten czas, że trzeba po raz kolejny wykazać się weną twórczą i napisać coś na blogu. Człowiek taki wstaje z pomysłem i zapałem tuż nad ranem. Najpierw poranna toaleta i jakieś śniadanko, tak na dobre rozpoczęcie dnia. W towarzystwie kubka gorącej kawy siadamy do laptopa, otwieramy stronę widoczną w pasku u góry i... No właśnie, tu zaczyna się problem. Zawsze kiedy człowiek ma coś zrobić, zajęcia wręcz pchają mu się do harmonogramu. Zbierając informacje o esporcie, pewnym jest to, że czasu wolnego się nie zazna. Otóż akurat leci livestream z jakiegoś meczu turniejowego, to samemu trzeba zagrać w coś by poznać grę, po czytanie wywiadów i newsów dotyczących tej kategorii sportu. Czując słodki smak zwycięstwa, dumnym krokiem zmierzając poprzez pokusy do miejsca przeznaczenia, jako ten bohater siadamy przy naszym sprzęcie do pisania i kantem oka spoglądamy na zegarek, czas na zakupy. Kończąc pracę niegodną stanowisk kierowniczych, robimy kolejne podejście do przenośnej walizki z dobrze już znaną qwerty. Unik z lewej, dwa kroki w przód by znów odskoczyć o trzy w tył, zwodami przedzierając się do biurka, mając to mistyczne urządzenie w dłoni, czując chęć do pracy, dzwoni telefon. Kontakty towarzyskie, rzeczą ważną bynajmniej są. Zaniedbywać je, to grzech, bynajmniej nie śmiertelny. Walcząc na opowieści owiane patosem oraz na te trywialne, spacerując pomiędzy alejami, w głowie jedna myśl: "kiedy ja to w końcu napiszę". Wróciwszy do domu, złachany jak pies, obdarty do końca z resztek siły, niczym żołnierz w żelaznym dymie, czołgam się w stronę bazy. Drzwi na klucz, telefon wyłączam, okna zasłaniam. Nie odpowiadam, nie istnieje, nie urodziłem się. Tylko ja i myśli twórcze. Siadam, ostatnia próba, czekanie aż system się załaduje. Aktualizacja się zza rogu wyłania, myślę: "pokonam, wytrzymam, sukces uniosę". Strona powoli się już ładuje, bateria słaba, lecz żem przewidział to, ładowarka już się z półki uśmiecha. Tak! Jest! Już nic mnie nie powstrzyma, siadam, piszę, euforia me ciało ogarnia, umysł cały w skowronkach. Dobrze by było... Przybyłem, włączyłem, co napisać - zapomniałem.

czwartek, 22 września 2011

Pochorowany

Zapewnę nie raz czy dwa bywaliście chorzy. Człowiek stara się nie myśleć, odpoczywać i korzystać z czasu wolnego od pracy, szkoły.
Podczas tego stanu, ludzie dostrzegają i zwracają uwagę na rzeczy trywialne. Sam łapię sie na tym. Nie mogąc już patrzec ka komputer szukałem bardziej produktywnych zajęć. Będąc sam w domu zacząłem go sprzątać, gotować, przeglądać zakurzone księgozbiory. Jak nie wiele człowiekowi potrzeba by znalazł zajęcie.

środa, 21 września 2011

Witam, witam, witam.

    Jak obiecałem, pojawia się blog#2 na którym będą publikowanie treści nie związane z literaturą. Raz drugi nie będę się przedstawiał, gdyż mija się to z celem.
    Zamierzenia... Hmmm zapewne jakieś będą. Na pewno będę informował o wszelkiej maści happeningach, które mnie interesują. Posty będą krótsze niż na dementrium, ale mam nadzieję że dodawane częściej. Słowami pożegnania chciałbym jeszcze przypomnieć o klikaniu linków które się pojawią prawdopodobnie po lewej stronie.