poniedziałek, 29 lipca 2013

Cyberpunkowy tost z czerwonym majonezem

   Nigdy w życiu nie pomyślałbym że zacznie brakować mi czasu na cokolwiek. Stało się, poniekąd z własnej głupoty zostałem zawalony lawiną spraw od ciężkich do tych z wagi piórkowej.  

    Z rzeczy które jakoś mnie zajmują to na pewno cyberpunk. Cieszy mnie niezmiernie powrót tej dziedziny fantastyki do łask. Coraz więcej książek, gier w tym klimacie. Setting który jest wart uwagi, łączy rozwój technologiczny i ułatwienia życia z naszymi obawami przed utratą człowieczeństwa, wszędobylstwem połączeń do globalnej sieci oraz możliwość inwigilacji życia prywatnego. Właśnie osobiste obawy przed rozwojem oraz sposobem jego wykorzystania napędzają ten gatunek. Jedni nazywają go głuchym krzykiem pragnienia zachowania człowieczeństwa, drudzy zaś zawołaniem nieuchronności. W dobry sposób pokazuje to fabuła gry "Shadowrun Returns" którą możemy nabyć na platformie steam za 13.99€. Mimo denerwującej opcji zapisu stanu gry, dla większości nudnego gameplayu który w dużej mierze polega na czytaniu co robi dana postać i rozmowie z NPC, polecam dla samej fabuły która jest świetna (jak dla mnie, miłośnika papierowych gier fabularnych). Pewne jest że do tematu cyberpunku wrócę w bardziej obszernym toście, bardziej przypieczonym, z większą ilością dodatków.


   Zachęcam również do świadomego zapisywania się jako dawcy szpiku (świadomego by nie dawać złudnych nadziei dla ludzi którym akurat twój szpik mógłby pomóc), oddawania krwi i rozsądnego zachowania na słońcu, na plażach oraz podczas podróży samochodem. Okres wakacyjny jest jednym z bardziej przykrych pod względem wypadków różnego rodzaju.

Odkopałem jeden z utworów zespołu Siddharta, Słowenia i kapka tamtejszego rocka: