sobota, 29 października 2011

Przepis na halloween

   W związku z zbliżającym się świętem zmarłych i snującym się za nim niczym cień halloween, nie będzie typowej notki. Postanowiłem opublikować, znaleziony w sieci i sprawdzony przepis na ciasto dyniowe.

Pumpkin pie
Ciasto dyniowe

Ciasto:
125 g masła
125 g cukru pudru
2 duże żółtka (lub 3 małe, jeśli ciasto nie będzie chciało się kleić)
250 g mąki

Nadzienie:
1 szklanka pulpy z dyni (dynię upiekłam do miękkości przez ok. 50 minut w 180 st C, następnie obrałam i zmiksowałam)
1/4 szklanki cukru
1 czubata łyżka miodu
1/2 szklanki* śmietanki (wystarczy 18%, ja nie miałam, użyłam mascarpone)
1/2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 małe jajka
niepełna łyżeczka mielonego cynamonu
1/2 łyżeczki zmielonego ziela angielskiego (zamiast niego użyłam przyprawy do piernika)
szczypta zmielonego imbiru
szczypta soli

Ciasto kruche:
wszystkie składniki połączyć w misce, zagnieść gładkie ciasto. Można mikserem, ale nie należy wyrabiać zbyt długo, bo będzie twarde po upieczeniu.
Formę do paja (ok. 23 cm średnica), najlepiej ceramiczną, a w przypadku jej braku formę do tarty z dość wysokim brzegiem wylepić ciastem. Wstawić do lodówki na 30 minut.
Piekarnik nagrzać do 180 st C.
Wstawić ciasto uprzednio ponakłuwane widelcem na ok. 12 minut do piekarnika.

Nadzienie:
wszystkie składniki zmiksować na wysokich obrotach do połączenia. Masa będzie rzadka, ale nie należy się tym przejmować.
Wlać masę na podpieczony spód, wstawić do piekarnika, piec 1 h.
Po upieczeniu ostudzic w formie. Podawać z bitą śmietaną.

Smacznego!

piątek, 28 października 2011

Nietypowy wpis.

   Dzisiaj troszkę inaczej. Ten wpis nie będzie poświęcony żadnej palącej kwestii, nie będzie również dotyczyć dylematów moralnych. Wpis ten, kierowany jest do mojej siostry która właśnie dzisiaj obchodzi urodziny.
   Droga siostro, w tym dniu, kiedy pojawiłaś się na tym globie, przynosząc szczęście mamie i tacie, chciałem Ci życzyć dużo zdrowia, szczęścia itp. Chciałbym Ci podziękować za rady które mi dałaś, bo to właśnie dzięki nim wyszedłem na ludzi. W sposób prosty ale skuteczny zainteresowałaś mnie literaturą. Nauczyłaś mnie jak prowadzić negocjacje, walczyć o swoje marzenia za co z całego serca dziękuje. Wiem że się czasami kłócimy, ale jeśli rodzeństwo się nie kłóci, to znak że coś się dzieje. Jak dla mnie jesteś wzorem zachowań na polu rodzinnym, zawodowym i koleżeńskim. Jeśli ktokolwiek uważa że jest to internetowa podlizywanie, jeżeli tak to definiuje, to jestem lizusem bo nie boje się przyznać że kocham swoją siostrę. Wiem że zawsze mogę na Ciebie liczyć i z mojej strony obiecuje Ci to samo.
   Nie ma rzeczy nad rodzinę, to ona daję, wychowuje, uczy i prowadzi...

czwartek, 27 października 2011

Osobiście, sentymentalnie i kolorowo.

   Piękny jesienny wieczór oraz kubek czekolady, to jest to co może zachęcić mnie do pisania. Miało nie być historii osobistych, ale czasami się niestety nie da. Człowiek ma pomysł, próbuje go obmurować neutralną historią, stara złapać dystans.
   Pierwszą sprawą jest doping dla mojej mamy w walce ze złośliwym, nikotynowym nałogiem. Mam skrytą nadzieję że uda się zwalczyć tą straszliwą zmorę, a zarazem jestem bardzo dumny, że podjęła tą walkę.
   Każdy w życiu ma takie chwile, które zapamięta przez długi okres jak nie przez całe życie. Takich zdarzeń miałem wiele, lecz w moim sercu jedno zagnieździło się wyjątkowo mocno. Wybrałem się na wakacje ze swoją dziewczyną, przyjaciółką i jej chłopakiem. Po dniu pełnym wrażeń położyliśmy się spać. Moja druga połówka miała problemy z snem tego dnia. Pamiętam doskonale sytuacje w której obudziłem się o trzeciej w nocy, na skutek kręcenia się ów drugiej połówki. Obudzony ze snu nie mogłem powiedzieć nic normalnego.
- Śpij kochanie. - Oznajmił anielski głos.
- Pogadamy. - Stwierdziłem.
- Śpij kochanie. - Spróbowała ponownie.
- Ale o czym chcesz gadać?
Uwierzycie albo nie, ale rankiem, jak przypomnieliśmy sobie tą sytuację, przyświecała nam myśl o niej do końca dnia. W formie pisanej nie da się dokładnie oddać komizmu sytuacji, to trzeba po prostu usłyszeć.
   Wiem, brakuje tutaj piersi, nagości, seksu, alkoholu i wulgarności. Nie każdy tego potrzebuje, chociaż nie oszukując, lubię (Samiec). Taka sytuacja która za każdym razem powoduje uśmiech na mojej twarzy. Taki miły akcent w życiu, przypominającym, a wręcz wyciętym z filmu "Dzień Świra". Dzisiaj wyjątkowo miło, więc w następnym wpisie postaram się być wredny. Znajdzie się też chwila by ponarzekać.
   Starając się to zakończyć w mądry sposób rzeknę:
Pamiętajcie by się ciepło ubierać.

poniedziałek, 24 października 2011

Gry oraz coś

   Witajcie, nie dawno zakończyły się zawody ESWC w Paryżu. Przyznam się, że nie śledziłem ich sumiennie, zwracałem tylko uwagę na scenę starcrafta 2, który wydaje mi się naprawdę ciekawą grą. Nasz dzielny prostos, MaNa, doszedł do samego finału gdzie natrafił na francuskiego zerga Stephano. Nasz rodak dzielnie się bronił, ale jednak uległ sile plugawej rasy. Mimo to serdecznie dziękujemy za wspaniałe mecze, dostarczone emocje oraz za srebny medal w rękach polaka.
   Za oknem coraz zimniej, aż człowiekowi przechodzi chęć by gdziekolwiek wyjść i cokolwiek załatwić. Czy jest jakiś lek na jesienną depresję? Moim lekarstwem jest dobra lektura, ale takich u mnie ostatnio braki. Z czystym sumieniem mogę polecić wspaniałą opowieść marynistyczną, dzieła Marcina Mortki - Karaibska Krucjata: Płonący Union Jack. Bardzo dobrze napisana, ciekawa fabuła, jak dla mnie, mistrzowsko wykreowane postacie. Czemu ja chwale? Nie przepadam za opowiadaniami czy powieściami marynistycznymi, ale ta książka wciągnęła mnie na bardzo długo i z pewnością zakupie drugą część.
   Nadal nic nie mogę napisać, o Muzo, o natchnienie moje, czemuś ty mnie opuściła.

piątek, 21 października 2011

Zapychacz internetowy

   Witajcie. Długo mnie tu nie było, fakt, ale postanowiłem poprawę i pisze post pokutny. Tak na poważnie, nie pisałem bo nie miałem czasu, pomysłu oraz chęci. Obecny czas nocny pochłaniają "skypingi" czyli nasze określenie wieloosobowych konferencji za pomocą komunikatora skype. Może się to wydawać nudę, ja nie narzekam. Spotykamy się paczką, gdzie każda kolejna osoba jest dziwniejsza, miewamy często skrajne poglądy, inne poczucie humoru a mimo to dogadujemy się świetnie. Coś czuję że ten punkt programu nazwanego życiem może na dłużej zagościć na mojej liście.
   Nie tylko samą rozmową człowiek żyje, często siedząc przed tym nieszczęsnym urządzeniem, rączką brakuje zabawy. Więc odpalamy naszą wspólną gierkę i pełni emocji zanurzamy się w internetową zabawę. Obecnie grywamy w League of Legends, o grze nie będę dużo mówił, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę a ona was już pokieruje.
   Ostatnio znalazłem sobie nowe zabawki. Są to kody QR, jednym pewnie znane, a większości raczej nie. Rzecz ciekawa, dające możliwości, nawiasem mówiąc jak wszystko w dzisiejszych czasach. Mam co do nich już niecny plan, lecz póki co nie mogę wam nic powiedzieć. Jak odczytać taki kod? Wystarczy telefon z aparatem i program do skanowania kodów Qr, która za darmo znajdziecie w android market.
   Projekty, ach projekty. Minecraft jest zamrożony na bardzo długi czas, póki co nie mam ochoty na to spoglądać. Z kabaretem problemy, pisane już są dwa skecze próbne, oraz próby dla potencjalnych kabarecistów. Dementrium, z pewnością ten blog już się trochę zakurzył. Niestety prawda jest taka, że bez natchnienia, dobrego pomysłu i wielkiej chęci nic tam nie napiszę. To ma być interesujące a nie zapychające, ale czy takie będzie?

poniedziałek, 10 października 2011

Wybory.

   Wybory mamy za sobą. Ostatnio nie miałem czasu by się tutaj powypowiadać, więc pozwólcie że dziś to nadrobię. Pogadajmy więc o wyborach.
   Dnia 9 października spełniłem swój obywatelski obowiązek razem z niespełna 50% ludności polskiej. Przyznaję się bez bicia, że nie śledziłem do samego końca z zapartym tchem zmieniających się notowań. Na dobrą sprawę wyniki sprawdziłem dzisiaj rano, były one dla mnie zaskoczeniem.
   Ucieszyłem się gdy zobaczyłem 10% poparcia dla Ruchu Poparcia Palikota. Dosyć świeże ugrupowanie, z inteligentnym i charyzmatycznym przywódcą, może dużo wnieść do polskiej polityki. Sam Janusz Palikot, zyskał poparcie ludzi młodych, znudzonych walką polityczną pomiędzy Po a PiS. Słynący z antyklerykalizmu i poparcia dla miękkich narkotyków zyskał szerokie grono poparcia. Siląc się na podsumowanie, można stwierdzić że to jest wielki sukces Janusza Palikota i jego ugrupowania.
   Ostatnie miejsce w wielkiej, politycznej piątce przypadło SLD. Porażka, tak określiłbym wynik Grzegorza Napieralskiego i jego partii. Mimo wielkiej sympatii do tego polityka, nie da się ukryć że jego kampanii czegoś zabrakło, moim zdaniem konkretów. Duże poparcie "zabrał" RP, w szczególności wśród młodych, na których pan Grzegorz tak stawiał.
   Czwarte z kolei miejsce dla Polskiego Stronnictwa Ludowego, jak dla mnie spodziewane. Waldemar Pawlak spokojnie i sumiennie realizował wcześniej wyznaczony plan. Główne pytanie dotyczące PSLu, czy będzie ponowna koalicja?
   Platforma obywatelska triumfuje. Prawo i Sprawiedliwość wciąż drugie. Chyba nikt nie miał złudzeń że dwa pierwsze miejsca zdobędą właśnie te dwie partie, pytanie tylko w jakiej konfiguracji. Teraz już wiemy. Martwi mnie tylko różnica mandatów pomiędzy dwoma politycznymi gigantami. Nie ważne kto miałby być górą, lecz według mnie, lepiej by było gdyby ilość mandatów była wyrówna.
   Jak nigdy nie prosiłem o komentarze pod postem, to pod tym szczególnie upraszam. Przedstawiłem swoje poglądy i zachęcam do wyrażania waszych. Z chęcią podyskutuje, o ile dyskusja nie będzie opierać się na wyzwiskach, lecz na argumentach.

wtorek, 4 października 2011

Popularność w sieci.

   Dzisiaj bardzo ciekawy temat. To chyba nie ulega dyskusji, że internet stał się wielką medialną siłą. Skupię głównie na serwisie YouTube, gdyż to najbardziej mnie interesuje.
   Jak pewnie zauważyliście na YT pojawia się coraz więcej vlogerów, zagrajmerów. Masowo umieszczane są filmiki z gier, czy wypowiedzi na bardziej lub mniej konkretny temat. Sam, spędzam bardzo dużo czasu oglądając materiały wrzucone przez zagrajmerów. Jeśli nie macie nadal pojęcia o czym mówię poczekajcie.
   Na ww. serwisie zakładając konto, dostajemy możliwość wrzucanie własnych materiałów. Każde nasze działo może zostać skomentowane, polecone. Licznik wyświetleń i ocen dostarcza dodatkowych informacji o popularności danego filmu. Każdy kanał może być subskrybowany, dzięki czemu na bieżąco jesteśmy informowanie o działaniach danego użytkownika.
   Jak zdobyć sławę na takim polu? Nie ma danej recepty, moim skromnym zdaniem trzeba mieć chęci, minimum umiejętności, oraz radość z tego co się robi. Jaka treść filmiku? Każda, gdyż codziennie portal odwiedzają miliony osób. To co się dzieje na polskiej scenie, jest bardzo ciekawym zjawiskiem. Wydawać się może, że wszyscy się znają. Często wrzucają materiały z uczestnictwem swoich internetowych znajomych.
   Czym jest popularność w internecie? Są to fani, oglądający, czytający i oceniający twoją twórczość. Sama sława ma też dużo negatywnych cech. Nie licząc zapełnionej skrzynki mailowej, ciągłe prośby o nagranie coś z innymi, wręcz irytujące pytania o kolejny materiał. Każde słowo wypowiedziane, zostaje poddane dotkliwej analizie. Rzeszy fanów którzy są bronić za wszelką cenę. Cóż, coś takiego zawsze się zdarza.
   Jest paru polski zagrajmerów których lubię oglądać ze względu na jakość materiału, ale i także osobowości, która przyciąga. Linki po lewej stronie. To tyle, jak coś się mi przypomni to napiszę.

sobota, 1 października 2011

Kaberet.

   Witam was w tym jakże słonecznym dniu. Dzisiaj krócej niż zawsze. Projekt: kaberet Sochaczew nabrał znacznych kolorków i urósł do rangi posta na blogu. Ci, co mnie znają troszku dłużej, wiedzą o działalności kabaretowej jaką prowadziłem. Porzuciwszy ją, dla obecnego marzenia, a raczej już celu piszę i zawiadamiam. W związku z coraz większym zainteresowaniem, zrobię to! Znalazła się grupka ludzi, którzy zechcieli mnie wesprzeć i być współtwórcami jakże pamiętnej chwili.
   Obecnie zainteresowanych występami jest około siedmiu osób. Jeśli Ty chłopczyku, oraz Ty dziewczynko też masz na to chrapkę, daj mi znać. Czemu nie zrobić czegoś zabawnego dla tego jakże smutnego kraju, miasta, dzielnicy, rodziny, osoby.
   Pisać do mnie na twittera, maila, można mnie znaleźć również na FB, w powszechnym spisie ludności czy w jakże mało znanym komunikatorze gg czy też skype.