poniedziałek, 23 lipca 2012

Fala internetowego gówna.

   Przerywając swój blogerski urlop który miał trwać do września, śpieszę podzielić się z wami czymś co mnie bardzo poruszyło. Wręcz do wyrzygania maglowany w sieci jest temat pani Grażyny Żarko i tak naprawdę gdyby nie finał projektu, prawdopodobnie nigdy nie wspominałbym o nim.
   Jak to się zaczęło? Jak wszystko w internecie, znikąd. Pojawiła się kobieta, która przedstawiła się jako Grażyna Żarko - Katolicki głos w internecie. Pierwszy vlog nagrała ponad dwa miesiące temu i już od samego początku szokowała. Postać ta spotkała się z niespotykaną falą gówna, które uderzyło niczym tsunami. Jeśli nie wiecie o kim mówię to przedstawiam wam Projekt "Grażyna Żarko".
   Na czym to miało polegać, co twórcy chcieli przez to osiągnąć, jaki był zamysł całego tworu? Miało być szokowanie, wzbudzanie kontrowersji na youtube by zyskać odsłony, lecz przede wszystkim pokazanie internautom jak dają się oszukiwać. Pokazać oglądającym że internet pod tym względem nie różni się od telewizji. Jest twórca który zarabia na odsłonach niczym prezenter ze stacji telewizyjnej. Otworzyć oczy na pewien fakt, w sieci też są aktorzy.
   Ciekawym okazał się skutek uboczny całego działania. Wcześniej wspomniana gówniana fala rozbijająca się o katolicką wolność słowa. Zaskoczeniem dla mnie nie była sama agresja, bądź nieobiektywna krytyka wobec osoby jak i treści które przekazywała. Politycy już przyzwyczaili nas do widoku żerowania na kontrowersyjności poczynań związanych z kościołem. Zostałem przerażony, zabrakło mi słów (a kto mnie zna wie że rzadko mi się to zdarza) z powodu poziomu agresji ludzi którzy komentowali. Krew zmroziły mi poczynania niektórych, nie bójmy się ich nazwać, debili. Wysyłali pogróżki, grozili że jeśli vlogi nie znikną, zrobią krzywdę. To są ci sami ludzie którzy walczyli o wolność słowa w internecie, a jednocześnie ograniczali ją innym. Nie popieram ACTA, ale coraz bardziej rozumiem sens wprowadzenia koncepcji. 
   Swoją cegiełkę a nawet żelbetonowy kloc dołożyli znani, kochani, polscy ludzie youtuba. Nasyłając, specjalnie czy też nieświadomie tysiące "debilników" przeciwko osobie która wyrażała swoje zdanie. Dla tych co się nie domyśli, ROJOV13 nagrał materiał w którym nie omieszkał wspomnieć o pani Grażynie i zademonstrować jak bardzo nie chce jej na YT. Oczywiście przeprosił, lecz co innego mógł zrobić?
   Na całym tym wydarzeniu skorzystali nie tylko ludzie którzy okazywali agresję. Skorzystało również przesłanie które pan Krzysztof Gonciarz pięknie ubrał w słowa w swoim materiale.
   Debilizm istniał zawsze, lecz obecny wiek przynosi niebezpieczeństwo rozpowszechniania się tej choroby. Materiał z tego projektu zawiśnie na tablicy pod nazwą "Projekt Grażyna Żarko", wracam do wakacji.